27 stycznia, 2013

"Ucz się od natury, lecz jej nie kopiuj"- czyli Japońskie Ogrody.

W tym tygodniu o japońskich ogrodach.
Temat podany przez Yasha-chan, za co jestem jej wdzięczna.
Arigato Yasha-chan!

"Nihon-teien"- Czyli ogród urządzony w tradycyjnym, japońskim stylu, spotykany przy domach prywatnych, w parkach, przy świątyniach buddyjskich, Shintō oraz przy zabytkach.Ogród japoński ma naśladować przyrodę, nie starając się jej podbić ani zniszczyć. Należy go tak pielęgnować, aby jak najstaranniej ukryć działania człowieka. Ideałem dla japońskich ogrodników jest odpoczynek wśród dzikiej przyrody. Jeden z tekstów dotyczących urządzania ogrodów japońskich (XI w.) mówi: 
"Ucz się od natury, lecz jej nie kopiuj"
Istnieje kilka rodzajów ogrodów japońskich, ale wszystkie cechuje harmonia, prostota, asymetria i elegancja. Trzy podstawowe style ogrodów to:
Tsukiyama- nazwa oznacza "miniaturowe, sztuczne wzgórze". Autorami takich ogrodów byli najpierw amatorzy, potem (w epoce Muromachi) ich rolę przejęli mnisi buddyjscy.

Karesansui- styl suchego ogrodu ze żwirem przedstawiającym wodę, głazami wyobrażającymi wyspy i grabionym piaskiem imitującym uderzające w nie fale.

Hiraniwa- "płaski ogród"; na jego powstanie miały wpływ idee zen. Projektowany był na płaskim terenie. Z początku dość duży, potem stopniowo jego rozmiary były zmniejszane. Główną jego cechą jest dominacja cywilizacji nad naturą – niemal brak roślinności i wody, ich miejsce zastępuje żwir i piasek.

Przykłady ogrodów:
Tsukiyama:
*ogród wokół Ginkaku (Srebrny Pawilon), Kioto
*ogród wokół Kinkaku (Złoty Pawilon), Kioto, autor: Soseki Musō (znany też jako Kokushi Musō)
*Tenryū-ji (1340), Kioto, autor: Soseki Musō
*Saihō-ji (1341), Kioto, autor: Soseki Musō
Hiraniwa:
*ogród w Ryōan-ji (świątynia zen), 23 x 9 m, ok. 1499, Kioto
*ogród Daisen'in przy klasztorze Daitoku-ji, Kioto


Japońskie ogrody są takie piękne! Aż mi się oczy świecą, gdy przeglądałam te wszystkie zdjęcia tych ogrodów. Chciałabym zobaczyć taki na żywo, jednak nie zrobiłabym sobie takiego koło domu, ponieważ nie mam reki do roślin, niestety. T.T
A wy? Co myślicie o Japońskich ogrodach? Piszcie o tym w komentarzach!
P.S. Wysyłajcie swoje prace i Cosplaye na e-mail podany w zakładce "informacje", proszę. ;)
P.S.2. Jeżeli macie pomysł na notkę, to piszcie o nich w komentarzach.
P.S.3. Jeżeli ją tu jacyś czytelnicy, którzy nie mają konta na bloggerze, a interesują się moim blogiem, to prosiłabym o odezwanie się z anonima w komentarzu, tak dla mojej wiadomości, czy ktoś to w ogóle czyta.^^
P.S.4 Sunna! Przepraszam, że nie dodałam notki o Punkach, postaram się to zrobić w poniedziałek, obiecuje!
No to chyba wszystko,  zostawcie po sobie ślad!

20 stycznia, 2013

Japońskie Legendy


Dziś stwierdziłam, że zrobię notkę o legendach. Osobiście bardzo lubię je czytać, mam nadzieję, że wy też.
Miłego czytania!
Smocze kamienie
Japończycy wierzyli w istnienie kamieni, z których bezustannie płynie woda. Według legend zamieszkiwane one były przez smoka Ryūshōseki. Podobno w 1762 r. znaleziono taki kamień i ugotowano go, a ze znajdującego się w środku smoczego płodu przygotowano potrawkę. Zachowały się także zapiski o wykluciu się z kamienia małego smoka przypominającego wyglądem małą larwę, która początkowo przybrała formę podobną do jaszczurki, a następnie zamieniła się w skrzydlatego smoka.
W niektórych regionach wierzono również w istnienie muszli nazywanej horagai, która po przeleżeniu przez trzy tysiące lat w górach, trzy tysiące na lat na równinie i kolejne trzy tysiące lat w morzu przemieni się w smoka, który sprowadzi wielkie opady deszczu, które spowodują powódź.

Staw z rejonu Dazaifu
Słowo ryū/tatsu oznaczające smoka pojawiło się po raz pierwszy w kronikach z rejonu Dazaifu na Kiusiu, gdzie znajdował się niezwykły staw. Nigdy nie przybywało w nim wody, ani nigdy jej z niego nie ubywało za sprawą lokalnego bóstwa zwanego Takeiwa no Tatsu (jap. Smok z Masywnej Skały?), które go zamieszkiwało.
Jak podają kroniki, w 864 r. nastąpił najprawdopodobniej wybuch podziemnego gejzera, a woda ze stawu trysnęła w górę i na wiele dni zabarwiła wschodnią część brzegu czerwoną mazią, która pokryła trawę i drzewa. Wróżbici stwierdzili iż jest to zapowiedź epidemii wywołanej gniewem bóstwa wody. Cesarz uznał, że jest to omen wskazujący na to, iż nienależnie rządzi krajem, dlatego nakazał odprawienie różnych religijnych ceremonii mających na celu zapobieżenie dalszym nieszczęściom.

Staw Demonów
O smoku mieszkającym w stawie można przeczytać w opowiadaniu Izumiego Kyōki Yashagaike (jap. Staw Demonów?). Młody naukowiec nazywający się Hagiwara Akira wędruje po Japonii zbierając legendy, aż pewnego dnia spotyka starca o imieniu Yatabei, który twierdzi iż jest strażnikiem Stawu Demonów i trzy razy dziennie o określonych godzinach musi uderzać w dzwon, aby smoczyca zamieszkująca staw nie zatopiła wiosek w dolinie. Wkrótce po tym spotkaniu staruszek umarł, a Akira postanowił zastąpić go i pilnować, aby władczyni stawu nie zatopiła doliny. Ożenił się z córką kapłana z wioski i zamieszkał nieopodal stawu. Po pewnym czasie w wiosce zaczęła panować susza, a mieszkańcy zdecydowali się wywabić smoka z jeziora, zaczęli zanieczyszczać staw, lecz nie przynosiło to żadnego skutku. Postanowili poświęcić najpiękniejszą dziewczynę z okolicy – żonę Akiry, która dobrze znała historię poprzedniej ofiary: ta ze wstydu utopiła się w stawie i według legendy stała się smoczycą. Akira próbował powstrzymać mieszkańców, lecz rzucili się na niego i chcieli go zabić. Przerażona kobieta przebiła się nożem, a pogrążony w żałobie mężczyzna przestał bić w dzwon i całą dolinę zalały wzburzone wody tryskające z dna Stawu Demonów.


Furisode

Prawie dwieście pięćdziesiąt lat temu córka pewnego bogatego kupca z miasta  Shōguns, która uczestniczyła w jakimś religijnym święcie, dostrzegła w tłumie młodego samuraja nadzwyczajnej urody i natychmiast się w nim zakochała. Na nieszczęście dla niej mężczyzna zniknął jej z oczu naciskany przez tłoczącą się gawiedź, zanim zdążyła się dowiedzieć przez posłańca kim był i skąd zmierzał. Ale jego obraz pozostał żywy w pamięci dziewczyny, nawet do najdrobniejszego szczegóły jego odświętnego ubioru. Stroje noszone przez młodych samurajów były mniej olśniewające niż dziewcząt, ale kimono samuraja wydało się córce kupca cudownie piękne. Wymyśliła, że jeśli będzie nosić na sobie kimono tej samej jakości, koloru i przyozdobione tymi samymi haftami, być może będzie w stanie przyciągnąć jego uwagę. Dlatego też uszyła kimono z długimi rękawami, zgodnie z ówczesną modą i dbała o nie wielce. Zakłada je na siebie ilekroć gdzieś wychodziła, w domu zaś wieszała kimono i starała sobie wyobrazić kształt ukochanego nieznajomego w uszytej przez nią szacie. Czasami spędzała tak wiele godzin, marząc i łkając z tęsknoty. I modliła się do bogów i Buddy, by mogła przyciągnąć wzrok  młodego samuraja - często powtarzała inwokację  sekty Nichiren: Namu myo ho renge kyo!

Lecz nigdy ponownie nie spotkała nieznajomego. Usychała z tęsknoty, aż w końcu zachorowała, umarła i została pogrzebana. Po pogrzebie kimono z długimi rękawami, które tak bardzo ukochała, zostało oddane do buddyjskiej świątyni, ponieważ jej parafianami była rodzina dziewczyny. Jest to stary zwyczaj by oddać część garderoby zmarłego.

Mnich zdołał sprzedać kimono po dobrej cenie; było on uszyte z kosztownego jedwabiu i nie było na nim śladów używania. Zostało zakupione przez dziewczynę w tym samym wieku co zmarła. Nowa właścicielka nosiła ona szaty po niej tylko jednego dnia. Zachorowała i zaczęła się dziwnie zachowywać – krzyczała, że nawiedzana jest przez wizję młodego mężczyzny i że z miłości do niego zamierza umrzeć. W niedługim czasie dziewczyna zmarła a kimono po raz drugi zostało sprezentowane świątyni. I znów mnich ją sprzedał, i znów kupiła je młoda dziewczyna, która założyła szatę tylko raz. Ona także zachorowała, opowiadała o pięknym cieniu, zmarła i została pogrzebana. A kimon po raz trzeci trafiło do świątyni i wtedy mnich zaczął się zastanawiać.

 Mimo tego zaryzykował sprzedaż pechowej szaty raz jeszcze. Jeszcze raz zostało zakupione przez dziewczynę i założone; posiadaczka podupadła na zdrowiu i umarła. I kimono po raz czwarty zostało przekazane do świątyni.

Wtedy mnich upewnił się, że był to zły wpływ szaty; polecił akolitom rozpalić ognisko na dziedzińcu świątyni i spalić kimono. Rozpalono zatem ognisko i wrzucono do niego nieszczęsne ubranie. Lecz kiedy jedwab zaczął płonąć nagle pojawiła się oślepiająca postać z płomieni; wypowiadała ona inwokację - Namu myo ho reng e kyo – i wtedy jedna po drugiej zaczęły wzbijać się w górę wielkie iskry ognia, które zajęły dach świątyni, podpalając całą budowlę.

Żar z płonącej świątyni przedostał się niebawem na sąsiednie dachy; cała ulica wkrótce stanęła w płomieniach. Wiatr od morza wzmocnił siłę ogania i chaos rozprzestrzenił się na inne ulice; pożar rozszerzał się z ulicy na ulicę, z dzielnicy na dzielnicę, aż prawie całe miasto stanęło w płomieniach. Nieszczęście to wydarzyło się osiemnastego dnia pierwszego miesiąca, pierwszego roku Meireki (1655) i wciąż jest pamiętane w Tokio jako Furisode-Kwaji   - Wielki Ogień Kimona z Długimi Rękawami.



Legendy wyżej zaczrpnięte z:
Wikipedii ;D
oraz z :

Najbardziej podobają mi się dwie ostatnie legendy, a wam? Piszcie swoje opinie w komentarzach!
Zachęcam was do wysyłania swoich rysunków, czy cosplayów na e-mail

13 stycznia, 2013

Od słodkich dziewczynek, po przez gotyk aż do potworów, czyli japońskie subkultury.

Dziękuje Rene-chan i Yasha-chan za podanie pomysłów na notki.
Jesteście mega!

No więc w tym tygodniu o japońskich subkulturach. Szukając informacji na ten temat znalazłam wiele propozycji, które najbardziej się wyróżniają. Więc je teraz opiszę.

 Lolity- Pełno kokardek, wstążek, koronek? To na pewno lolita, tylko czy one zawsze są słodkie? Lolity dzielą się na podgrupy:


Sweet Lolita- czyli ta najpopularniejsza odmiana Lolit.  Charakterystyczne fryzury, słodkie sukieneczki, różowe i białe kolory, to własnie charakteryzuję słodką lolitkę.


Gothic Lolita- Charakteryzuje je ciemny styl ubierania, jednak wciąż pozostają słodkie.

Punk Lolita- Wygląda na zadziorną i pyskatą, a jednak wciąż lolita. krótkie spódniczki, liczne paski, ćwieki. Glany to ich znak rozpoznawczy.

Lolita Boystyle- czyli jak sama nazwa wskazuję, mężczyzna lolita. Osobiście nazywam takich Lolitek.
Hime Lolita- Są to Lolity, które uważają się za księżniczki, no i stąd ta nazwa (Hime. j.japoński-księżniczka). Częstymi akcesoriami są korony i berła.

Country Lolita- jak sama nazwa wskazuje, jest to Lolita, która ma styl rodem z amerykańskich Westernów.


Oriental-style Lolita- Jak nazwa wskazuje, ten typ lolit swoim stylem bardziej idzie w stronę dawnego stylu Chińskiego i Japońskiego. 

Gurololita- Biała sukienka, ozdobiona plamami z krwi  zakrwawiona chusteczka na oku oraz zakrwawiony miś. To właśnie charakteryzuję Gurololitę rodem wyjętej z taniego horroru.


Erololita- Sukienki przypominające bieliznę, ogólnie bardzo skąpo ubrana lolitka, która kusi swoimi wdziękami.

Z lolit to by było na tyle. Teraz przejdźmy do innej ciekawej subkultury.

Ganguro- Tona, a może nawet i ze dwie makijażu, sztuczne włosy, opalenizna. Plastikowy blond, to właśnie charakteryzuję Ganguro. 


Yamanba- Jest to rodzaj Ganguro, jednak jeszcze mocniejsza opalenizna i jeszcze mocniejszy makijaż podkreślają tę jakże przerażającą subkulturę.

Następną subkulturą jaką chcę opisać, to Otaku.^^
W Japonii jednak bycie otaku kojarzy się z chłopcem średniego wzrostu, pryszczaty z okularami, który nie robi nic innego oprócz oglądania anime i czytania Mangi.
<Co najmniej ja mam takie skojarzenia.>
Ogóle Japończycy uważają, że bycie otaku to prawie jak obsesja na punkcie M&A.
Wiele z Japońskich otaku wybiera za swój zawód bycie Mangaką, czyli tworzy mangę.

Meido- czyli Japońskie Cospleyerki, które właśnie dla japońskich otaku, którzy marzą o postaciach z anime i mang. Przebierają się za nie.

Na koniec zostawiłam do opisania Gejszę.
A więc, żeby zostać Gejszą, kobieta najpierw musi przez 6 lat być Maiko, czyli uczennica na gejszę.
W tym okresie kształci się, powszechnie wiadomo, że Gejsza jest artystką.
Śpiewa, tańczy, gra na tradycyjnych japońskich instrumentach.

Moim skromnym zdaniem, subkultury japońskie są ciekawe. Mogłabym zrobić komuś takiemu sesje zdjęciową, lub z takim kimś przeprowadzić wywiad, jednak nie zmieniłabym swojego stylu na te.
A jak u was? Piszcie swoje spostrzeżenia w komentarzach!

Przepraszam, nawaliłam dodając notkę po 3 tygodniach. No wiem. ;(
Ale już się tłumacze! Za pierwszym razem was uprzedziłam, za drugim nie miałam internetu, a za trzecim zapomniałam....
Gomenasai!!! Postaram się aby to się więcej nie powtórzyło, dlatego notki od dziś będą pojawiać się w niedziele o godzinie 12:30-13.
Jeszcze raz przepraszam, mam nadzieję, iż mi wybaczycie.