15 grudnia, 2012

Otaku Być...

Otaku być...
No właśnie, wielu z nas nazywa siebie otaku. 
Ale czy tak naprawdę wiemy co oznacza być "Otaku"?
Często się zadaje pytania typu:
"Czy żeby być Otaku muszę oglądać cały czas Anime i nie mieć innych zainteresowań?"
"Czy czytanie mang i oglądanie anime robi ze mnie Otaku?"
"Czy będąc Otaku, muszę jeździć na konwenty i zbierać gadżety związane z poszczególnymi seriami?
i wiele podobnych.

Może powiem dlaczego określam siebie jako Otaku.
Jestem otaku, ponieważ  oglądam anime, czytam mangi.
Ale nie robię tego ponieważ mam za dużo wolnego czasu.
Kiedyś uważałam,. że to bez sensu i oglądanie "bajek" przez osoby prawie dorosłe to przejaw jakieś choroby, czy czegoś. Dopóki moja przyjaciółka nie pokazała mi anime "Fairy Tail"
Zaczęłam oglądać, wciągnęłam się i wątpię, że ktokolwiek jest w stanie mnie teraz z tego wyciągnąć.
Oglądałam coraz to inne anime, skończyłam jedną serie, nadal przeżywałam odcinki. Brałam się za drugą. Zaczęłam czytać mangę. Pierwszą , którą kupiłam to była "Pandora Hearts".
Jak na razie z kupionych mam tylko tę, ponieważ zaraziłam się miłością do nich nie dawno.
Potem poczytałam trochę o Japonii, kulturze i tak dalej.
Zaczęłam się uczyć języka japońskiego, na własną rękę.
Rysować mangę się uczyłam już długo przed tym jak zaczęłam oglądać anime.
Więc rysuję, nawet sporo.
Moim marzeniem jest pojechać na konwent, jakoś nie miałam jeszcze okazji w żadnym z nich uczestniczyć.
Cosplay, lubię oglądać zdjęcia, czy filmiki, jednak sama nie byłabym w stanie się przebrać za moich ulubionych bohaterów.
Chociaż, mam pomysł na filmik z cospalyem "Fairy Tail", ale raczej to nie wypali.
Jestem otaku bo, kocham to co robię-czyli czytać mangę i oglądać anime, rysować postacie z różnych serii, czytać, słuchać o Japonii, uczyć się języka.

Zaraz pewnie pójdą hejty, że nie powinnam nazywać siebie otaku.
Ale ja się nim czuje i chociaż siedzę w tym od niedawna, nauczyłam się sporo oglądając anime.

Moim zdaniem, żeby być otaku, wystarczy to czuć. Czuć, że, każde anime jakie się obejrzało, zostawia coś w twoim sercu. Można rozwijać swoją pasję poprzez zbieranie figurek czy innych gadżetów. Można rysować, w ten sposób też rozwijasz swoją miłość do anime, jednak nie mogłabym nazwać osoby otaku, która ogląda anime i czyta mange, że tak powiem "dla szpanu".

A wy dlaczego uważacie siebie za otaku? Piszcie w komentarzach wasze opinie na ten temat.

10 komentarzy:

  1. Dlaczego ja nazywam siebie otaku?
    Bickslow : trudne pytanie... Teraz Rene musi myśleć. A to nie jest jej dzień...
    Mogłabym to określić tak, jak ty. Bo to czuję. Każde anime, które obejrzałam, zostawiło we mnie swój ślad. Jak takie nasionko, które z czasem kiełkuje we mnie, sprawiając, że łatwiej mi jest pojmować wszystko. Tak, łatwiej. Anime i mangi wiele mnie nauczyły. Nauczyły mnie o miłości, przyjaźni, poświęceniu. Nauczyły mnie, jak dawać z siebie wszystko.
    Bickslow : Ale przemowa... *Wzruszył się*
    Nie bądź wredny >.< Tak się czuję.
    Rysuję trochę mangowe postacie. W sumie dopiero się uczę. Ale mnie to nawet wciągnęło :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za dziecka oglądałam Dragon Balla i Sailor Moon nie mając pojęcia że to anime ^^. Potem przez kilka gługich lat w ogóle się tym nie interesowałam, aż mój ukochany nie pokazał mi Bleacha... od tego zaczęła się moja przygoda z M&A, z czasem oglądałam co raz więcej anime, zaczęłam czytać mangi. Nie było tego za wiele, zaledwie kilka, nie kupiłam żadnej mangi, nie mam ani jednego gadżetu związanego z tą tematyką i nie miałam okazji znaleść się na żadnym konwencie (choć to się może zmieni bo w tym tygodniu jade do sklepu mangowego żeby obczaić coś na święta i prawdopodobnie wybieram się na Pyrkona a tam też masz co nieco o M&A). Co do cosplayu nie robiłam nigdy i raczej robić nie będzie, jest to dla mnie nadal dość...wstydliwe. Poza tym powinno być to zrobione na prawdę pożądnie, widząc konwenty cosplayowe w Japonii szczęka mi opada a w Polsce jest to zrobione na łapu capu, czasem nie wiadomo za kogo ktoś się "przebrał". To jest u nas na naprawdę niskim poziomie co mnie zniechęca. Przez to moim marzeniem jest pojechać do Japonii, zobaczyć to wszystko, ten świat związany z M&A, do tego napić się prawdziwego sake, zobaczyć kwitnące wiśnie i dorwać się do ich sprzętu komputerowego xD (taka prawda, że takie kompy jakie my mamy u siebie oni wyrzucają na śmieci bo to złom, nawet na Discaovery o tym oglądałam :D...co nie znaczy że szperałabym tam po śmieciach, co to to nie xD).
    Więc po tym wszystkim..czy ja jestem Otaku? Nie mam pojęcia, ale się nim czuje. Zakochałam się w tym, stało się to moją pasją i cieszy mnie to podwójnie ponieważ dziele ją z ukochaną osobą :) Co raz bardziej "wciągam się" i przekonuje do konwentów i innych rzeczy związanych z tą tematyką, zauważyłam że też nie tylko ja. Konwentów jest co raz więcej i mają liczebniejszą frekwencje, co raz częściej widze ludzi w tramwajach czytających mangi - polacy zaczynają się na to nakręcać i bardzo dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy jestem Otaku? W sumie sama nie wiem. Nie uważałam się za niego przez długi czas. Kiedy chodziłam do szkoły muzycznej poznałam tam pewną dziewczynę. Czytałyśmy praktycznie te same książki i szybko się skumplowałyśmy. Po roku przyjaźni dowiedziałam się, że ogląda ona anime. Nie domyśliłabym się, gdyby mi nie powiedziała. Nie miała ani przypinki, czy piórnika z po wypisanymi tytułami. Myślę sobie coś w stylu: Dobra, dziwne hobby. Wiem, że to nie są "bajeczki dla dzieci" ale po kij to oglądać? Tak po tygodniu rozmyślań stwierdziłam, że jest na mój tok rozumowania normalna więc może ogląda coś fajnego. Akurat mi się wtedy nudziło, bo była przerwa w nadawaniu TVD i myślę sobie: Obejrzę, pośmieje się. Zobaczę czy na serio są takie jak ludzie mówią. W czasie rozmowy na GG wysłała mi kilka tytułów z wybranych przeze mnie kategorii: magia i zagadki. Z 20 tytułów zapamiętałam 3: Bleach, Rental Magica i Fairy Tail. RM miał najmniej odcinków, więc zaczęłam go oglądać, ale odpuściłam. Było zbyt dziwne dla mnie. Później w turze liczby odcinków wygrało FT. No i się zaczęło. Pierwszy odcinek mnie nie zachwycił, ale ponieważ stosuję zasadę 3 odcinków, oglądam dalej. Po drugim stwierdziłam: kocham to! Bójki w gildii, Casanova Loki, proszący o bieliznę Gray i wiele, wiele innych. W między czasie znalazłam wiele różnych innych anime, które opierały się głównie na dobrym humorze i podnoszeniu mnie na duchu. Gdzieś tam kiedyś znalazłam Pandora Hearts, po obejrzeniu którego załamałam się a wieść o braku drugiego sezonu. Wtedy to dowiedziałam się, że każde anime powstaje na podstawie mangi. Znalazłam w internecie jej anglojęzyczną wersję, ale ponieważ jestem noga z języków odpuściłam czytanie po kilku rozdziałach. Zaczęłam wtedy czytać FT tłumaczone przez Wanted Team, a potem kilka innych ich tytułów. To dzięki mandze Ao no exorcist obejrzałam anime. I tak oto ta przygoda trwa. Teraz PH jest wydawana w Polsce, co mnie niezwykle uszczęśliwia. To moja pierwsza zakupiona manga.
    Cosplay? Why not? Tylko niestety nie mam do tego odpowiednich warunków. I musiałby wyglądać perfekcyjnie, a nie: Patrzcie, jestę cosplayowcę. I to wszystko co mam w tym temacie do powiedzenia.
    Rysowanie mangi? Rysuję już dłuższy czas w stylu mangowym, ale do prawdziwego stylu mangowego to mi jeszcze daleko.
    Czy jestem Otaku w takim razie? Na pewno w jakiś sposób. Czy się nim czuję? Hell, yeah!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo ważne żeby czuć się Otaku :D ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kliknęłabym "Lubie to", ale to nie Facebook xD

      Usuń
  5. Hym... Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. ^^" Szczerze mówiąc oglądam anime... Właściwie odkąd tylko pamiętam :) Tak jak wielu jest wychowanych na Kubusiu Puchatku, Myszce Miki czy innych Disney'owskich produkcjach (nie mówię, że ich nie oglądałam), ale ja już od ok. czwartego/trzeciego roku życia zaczęłam swoją przygodę z Krajem Kwitnącej Wiśni. Prawdę mówiąc nie zdawałam sobie nawet z tego sprawy i moi rodzice też (dzięki Bogu... Jak oni nie znoszą wszelkich moich zainteresowań z Japonią xd), ale już jako ta czteroletnia dziewczynka jak oczarowana poznawałam krok po kroku ten cudowny kraj. I tak jak inni oglądali bajki Disney'a, ja jak zahipnozowana oglądałam kolejne produkcje studia Ghibli... nie wiedząc nawet, że jest to anime. Oczywiście nie było to na polskich stacjach, których byłam chyba największym wrogiem, a w niemieckiej telewizji i... ha! przynajmniej nie było takich cenzur xD Ale jak poszłam do podstawówki jakoś zaprzestałam je oglądać (nie licząc obejrzenia z pięć razy Sprited Away: W Krainie Bogów, Narzeczona dla kota, Mój sąsiad Totoro) Później wróciłam do tego dopiero kiedy na antenie pojawił się Naruto czy Shaman King... I wtedy zaczęła się jazda xD No, ale wszystko kiedyś się kończy, a że ja w mieszkam w takim, a nie innym domu, internetu nie miałam. No i znów chyba przez pół roku niczego nie oglądałam. Aż pewnego dnia całkiem przypadkiem postanowiłam włączyć RTL II i... Ba dum! Naruto... Shippuden! Myślałam, że sobie oczy wydłubię... Ile ja musiałam tego nadrabiać D: I jeszcze dowiedziałam się przed jego zniknięciem, że Sasek jest zły... Normalnie śmierć do była dla mnie! (Jakie ja se umie spojlery w życiu zrobić ==) A że jestem niecierpliwa... Włączałam telewizor godzinę przed rozpoczęciem się odcinka i tak jakoś wplątałam się w takie serie jak Digimon, YU-GI-Oh! Dragon Ball... I wszystkie możliwe sezony Pokemonów x.x Aż pewnego nie pięknego dnia zdjęli mi go z anteny X_X I wtedy z pomocą przyszedł internet *.* Nadrobiłam wszystkie odcinki i leciałam już równo z kolejnymi odcinkami tak jak są emitowane w Japonii ^^ Ale i to mi się w końcu znudziło, więc zaczęłam oglądać inne serie C: W wieku ok. 10 lat moim pierwszym świadomym anime był Bleach, a od razu po nim Elfen Lied... Później już jakoś leciało. A że byłam kreatywnym dzieckiem, zamiast zabawy z innymi wolałam malować, postanowiłam stworzyć swoje własne doujinshi... I tak wciągnęłam się jeszcze bardziej ._. Po roku powstało moje pierwsze OC dopracowane chyba pod każdym względem. Potem zaczęłam pisać i zostało mi to do teraz. Oczywiście dalej maluję, tworzę swoją własną mangę, a także prowadzę blogi z Fan Fic'ami z różnych anime i mang. Przeczytałam jak i obejrzałam ich w swoim wieku całkiem sporo, ale szczerze nie byłam na żadnym konwencie. Moja rodzina nie pochwala moich hobby co utrudnia mi dalsze rozwijanie się i poznawanie nowych horyzontów, a punktem dla nich jest fakt, że do najbliższego sklepu czy miast z Konwentami jest prawie dwie godziny drogi. Co mogę powiedzieć... Słucham j-popu, Vocaloidów, uczę się Japońskiego, bo wiąże z nim swoją przyszłość. Moim marzeniem jest wyjechać do Japonii, a rajem byłoby dla mnie nauczać tam angielskiego, niemieckiego, a nawet polskiego. Zobaczymy co zostanie z moich marzeń :3
    Ale czy jestem Otaku??? Japonia była moim życiem od zawsze. Może nie jestem, ale jak to pięknie powiedziała Yasha-chan (Zawsze mam z Twoim nickiem skojarzenia z Inu-Yashą, której mangę skończyłam czytać~ Czemu w bibliotece miejskiej nie ma więcej mang?! T_T):
    Czuję się Otaku! *^*
    Ps. Dzisiaj dostałam wygraną w konkursie swoją pierwszą mangę <3 *skacze z radości*
    Ps. 2 Moja najlepsza przyjaciółka jest największą anty-fanką mangi i anime jaką spotkałam w swoim całym życiu, więc zainteresowania dzielę z dopiero co poznaną w gimnazjum dziewczyną z mojej klasy, która to także uwielbia Japonię od wakacji tego roku i ma już nawet książki do nauki japońskiego *^* (Oczywiście jest Yaoi'stką, więc jest o czym gadać xD)
    Ps. 3 *klika "lubię to"* Twój komentarz to sama radość Yasha-chan ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co komentarz, to dłuższy ;D Jak się ładnie zaczyna ;D

      Usuń
  6. Dlaczego uważam się za Otaku... Oto kolejna historia Jak-Zostałam-Otaku. Przez całe dzieciństwo (a przynajmniej w czasie gdy istniał Jetix) gdy leciało Naruto, Pokemony i Shaman King, moi rodzice przełączali na inne programy, byle tylko ich kochana córeczka nie polubiła tych "wielkookich" postaci tak jak jej kuzyn (tak, mam Otaku w rodzinie). No i tak do około 5 klasy podstawówki mieli spokój głowy. Aż wreszcie natrafiłam na Fullmetal Alchemist Brotherhod w telewizji. Spędziłam całe wakacje na oglądaniu FMA, zdobywaniu informacji na temat: "Kto to jest Otaku?", "Co to Vocaloid" i inne takie. A teraz załamują ręce, gdy sprowadzam do domu nową mangę, czy gazetę o tematyce m&a. Ale cóż, takie jest życie XD. A tata zakochał się w słuchawkach, szczególnie gdy córa słucha "wycia tych skośnookich, mimo iż nie wie o czym wyją" (dokładny cytat). Całe moje "bycie Otaku" sprowadza się do czytania mang (a mam ich sporo) , doujinów i oglądania krótkich (FMA:B i Princess Tutu to chyba moje najdłuższe oglądnięte anime) serii. A także bazgrania na lekcji. I wypatrywania na mieście ludzi z przypinkami (Jednego dnia naliczyłam w S-kach około 10 ludzi z czymś związanym z anime). Udało mi się także "zwerbować" jedną osobę. "Nienawidzę anime i nigdy nie będę tego oglądać" zamieniły się na "Pożycz jakiś tom Hetalii, prooszę~". Jednak przez większą "ilość czasu" bycia fanem m&a nie uważałam się za Otaku. Nie oglądałam sławnych anime (CG, Death Note, Dragon Ball, Bleach i inne jakoś mi nie przeszły), a o większości serii po prostu zapominam (z pomocą od kuzyna dowiedziałam się o MAL i pamiętam, że mam skończyć te i tamte anime), nie kupuję przypinek i innych "badziewek" z m&a (mój tata dostałby świra, gdybym poprosiła go o zgodę kupienia przypinki), a także nie jeżdżę na konwenty. Za młoda po prostu jestem. Podobno...('-')
    P.S. Rozpisałam się, ale chyba komentarza Misaki Takanashi-san nikt nie przebije.

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem otaku bo gdy czytałam twoją wypowidz to tak jakbyś czytała mi w myślach ja czuje sie otaku bo anime i manga sa dla mnie wszystkim całym moim światem słowo otaku określe mie całą od głowy do stup kiedyś tak samo jak kyoś napisał wcześniej próbowano mie odciągnąć od tego za pomocą głupich programów bajkowych i określeniem bajki chińskie gdy tylko słysze to słowo gotuje sie ale kiedyś przez przypadek hodziłam po telewizji bo tak bardzo mi się nudziło i pewnego razu natknełam sie na sailor moon dobrze pamietam ten dzień wystarczyło pare sekund któregoś z pierwszych odcinków bym sie w tym zakochała i zaczeła oglondać na internecie potem pojawiły sie inne serie i teraz nnieumiem zliczyć ile ich jest ale moge powiedziećże to jest że anime nadało sens mojemu życiu czujw to cała moim celem jest znajdowanie kolejnych anime i rozwijanie siebie jako otaku przed chwilą miałam pewien kryzys ale przeczytanie powyższych zapisków i napisanie tego komentarzu pomogło mi arigato
    wcześniej byłam pustà skrupą ale teraz wiem że jestem że nie poddam sie nigdy
    jestem otaku

    je

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem Otaku bo obejżałam 1 odcinek naroto i sasuke jest sexi (kckckc <3) kocham go szczegulnie w tedy gdy woncha palce . Moja koleżan bo to on ale ona w jetnym . Ona woli płononcy ogon . Nie nawidzę jej za to !!! Ona mie zdradziłłłąąaaaaa!!1 Ona mi muwi ze mnie nie nawidzi ale ja jom Kc <3

    ps. jestem Otaku od dwuch tygodni. Nie podobało mi się to co obejżałam więc nie obejże wiencej. Ale lubie Otaku bo som Kawaii Desu Arigato Gosaimasu Watashi Wa Kirito Desu <33

    OdpowiedzUsuń